piątek, 10 września 2010

Msza św. trydencka najpiękniejszą po tej stronie Nieba

Msza święta jest to Przenajświętsza Ofiara Nowego i wiecznego Przymierza Bożego z ludźmi, w której Jezus Chrystus, raz jeden na wszystkie wieki życie swoje ofiarowawszy niegdyś na krzyżu za zbawienie świata, teraz niepojęcie utajony pod postaciami chleba i wina, złączony mistycznie z całą społecznością Kościoła swego świętego, ofiarę swoją krzyżową bezkrwawym sposobem ponawia przez posługę kapłana na uwielbienie Boga, za grzechy nasze i na uproszenie nam łask do zbawienia potrzebnych.

Witamy na stronie poświęconej Mszy świętej w tradycyjnym (klasycznym) rycie rzymskim. Jej liturgia wywodzi się z czasów apostolskich, zaś od VI w. pozostaje w zasadzie niezmieniona. Na polecenie Soboru Trydenckiego (1545-1563) Papież św. Pius V skodyfikował i ujednolicił istniejący obrządek — stąd nazwy "Msza trydencka", czy "ryt trydencki".

W 1570 r. Papież św. Pius V bullą "Quo Primum" zezwolił po wsze czasy każdemu kapłanowi rzymskokatolickiemu na odprawianie Mszy w tradycyjnym rycie rzymskim (trydenckim), bez narażania się na jakiekolwiek kary kościelne. Bulla ta obowiązuje na zawsze i nigdy nie może być zniesiona, dlatego używamy określenia Msza święta Wszechczasów. Prawo kapłanów do celebracji Mszy św. w rycie klasycznym potwierdził Ojciec Święty Benedykt XVI w motu proprio "Summorum Pontificum".

Wola Ojca Świętego napotyka niestety na opór wynikający z niezrozumienia znaczenia tradycyjnej liturgii dla Kościoła. Sekretarz Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów Jego Ekscelencja abp Albert Malcolm Ranjith pisze na ten temat:
...motu proprio Summorum Pontificum dotyczące liturgii trydenckiej jest owocem głębokich refleksji naszego Papieża na temat misji Kościoła. Nikt nam - obleczonym w kościelne purpury i szkarłaty - nie dał prawa bycia nieposłusznymi oraz pozbawiania motu proprio znaczenia poprzez nasze własne drobne "przepisiki". Nawet, jeśli są one dziełem konferencji episkopatów. Nawet biskupi nie mają takiego prawa. Kościół ma być posłuszny temu, co mówi Ojciec święty. Jeśli nie stosujemy się do tej zasady, pozwalamy szatanowi stać się jego narzędziami. Narzędziami diabła i nikogo innego. To prowadzi do rozłamu w Kościele i powstrzymuje jego misję. Nie wolno nam tracić i marnować czasu.
Zachęcamy do podjęcia wysiłku, aby poznać i pokochać tę liturgię "najpiękniejszą po tej stronie Nieba", jak Mszę świętą Wszechczasów nazwał o. Fryderyk Faber, słynny dziewiętnastowieczny konwertyta z protestantyzmu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz